Dla Kamili - przepraszam : 3
Rozdział Pierwszy ♥
-Amy wstawaj, słyszysz? Śnieg pada !Szybko wstawaj i idziemy na pole ! - krzyknął chłopak. Za oknem padał biały puch. W Harrym było tyle zachwytu, ponieważ to był pierwszy śnieg w Londynie.
-Co? Która godzina? Ja nigdzie nie idę ! jest dopiero 7, a śnieg chyba tak szybko nie stopnieje. Idę spać. Obudź mnie za dwie godziny. Dobranoc, kochanie. - Amy zdenerwowana faktem, że Hazz budzi ją tak wcześnie, schowała się pod kołdrę.
- O nie, kochanie. Tak szybko się mnie nie pozbędziesz. Wyłazisz sama z łóżka, czy mam Ci pomóc? Szybko się decyduj, albo idę po chłopaków i mi pomogą.- zaczął skakać po łóżku śmiejąc się przy tym jak małe dziecko.
- Jejku, Harry. Nie możesz dać mi się wyspać ? - spytała wystawiając głowę spod kołdry.
- Pomyślę, yyyy NIE ! Masz wstawać. - krzyknął uśmiechając się od ucha do ucha. Widząc, że jego dziewczyna nie zamierza wstawać, podszedł do okien i odsłonił wszystkie szybkim ruchem.
- HARRY ! Do cholery jasnej ! Jak możesz ? - krzyknęła wkurzona, ale po chwili zaczęła śmiać się razem z Harrym. - No dobra, wstaję. - dodała wstając bardzo wolno z łóżka.
- Wiedziałem, kochanie. - podszedł do dziewczyny i namiętnie ją pocałował.
- Też Cię kocham. - dodała tylko i odwzajemniła pocałunek.
Po 20 minutach zakochana para zeszła na dół. Amy ubrała się w legginsy w norweskie wzory, do tego biały T-shirt i szarą bluzę loczka.
Na dole już było słychać pozostałych domowników. Szczególnie Zayna i Louisa, którzy krzyczeli, że dzisiaj będą nieźle nacierać wszystkie dziewczyny. No super, jak nie Hazza od rana napieprza o śniegu, to jeszcze chłopaki - pomyślała tylko wchodząc do kuchni pełnej jej przyjaciół.
- No witam zakochańców ! - przywitał ich Niall. Widać było, że blondyn ma od rana dobry humor. Jego piękne spojrzenie i czarujący uśmiech zawsze działało na Amy. Często Horan towarzyszył jej w różnych wypadach na miasto, kiedy Harry był zajęty. Uwielbia z Nim spędzać czas, ponieważ, dla Amy, Niall jest jak małe cudowne stworzenie w tym okropnym świecie.
- Cześć kochany blondynie. Cześć wszystkim.- odpowiedziała siadając obok Niall'a i Eleanor.
Harry popatrzył na swoją ukochaną brunetkę, po czym opowiedział, że wszyscy idą na śnieg po śniadaniu. Oprócz Amy każdy był z tego pomysłu zadowolony.
- Ja Was niestety muszę przeprosić, ale mam próby w studio z zespołem. - dodała Pierre i szybko wyszła z domu. - Pa wszystkim. Kocham Cię Zayn. wrócę około 20. - powiedziała już przy wyjściu.
Po śniadaniu, każdy poszedł się ciepło ubrać. Na dole było już słychać Louisa, El i Louisa. Lou krzyknął, że oni już idą do ogrodu. Amy z Harrym dołączyli do przyjaciół ostatni. Dziewczyna od razu padła ofiarą Zayna, którą powalił ją na śnieg i wtarł biały w jej twarz.
- Mam śnieg pod ubraniem ! Cholera, jakie to zimne !! - krzyczała leżąc i zwijając się z śmiechu Amy. Białe płatki puchu dostały się jej pod bluzkę.
Każdy po chwili był w śniegu. Harry i Louis zachowywali się jak dzieci widzące pierwszy raz śnieg na oczy - wygłupiali się, robili aniołki, nacierali się, a to wszystko przy śmiechu, którym zarazili wszystkich. Amy z El i Dan siadły na ławce patrząc jak ich ukochani bawią się śniegiem.
Po skończeniu zabawy, poszli się przebrać. Danielle wymyśliła, że tego dnia zrobią sobie " babski dzień" . Tak więc zrobiły. Chłopaki także nie marnując dnia, wybrali się do Josha, przyjaciela zespołu. Josh gra na perkusji na koncertach One Direction.
Dziewczyny bawiły się swietnie cały dzień. Zakupy, plotki, to co lubi każda dziewczyna. Harry ciągle dzwonił do Amy pytając się jej, czy wszystko dobrze, co robią. Wie, że ma szczęście, mając takiego cudownego chłopaka ♥.
To pierwszy rozdział, czyli moja klapa -,-
Mam nadzieję, że się spodoba i będziecie chcieli kontynuację :3
awww fajne *.*
OdpowiedzUsuń