sobota, 26 stycznia 2013

143 ♥ .

Rozdział ósmy


- Co się tak cieszysz ? - zapytała zdziwiona El.
- Bo mam szansę zobaczyć Sylwię !  - odpowiedziała.Am wyjaśniła Eleanor po drodze do sklepów, że Sylwia to jej przyjaciółka z Polski. Kiedy była w Polsce, to blondynka opowiadała, że chce studiować w Londynie. I teraz się to udało. 
- Muszę się zapytać chłopaków, czy nie mają nic przeciwko, żeby Sylwia z nami pomieszkała - powiedziała Amy wychodząc ze sklepu z pełnymi torbami ubrań.
 - No to jedźmy i zapytajmy się od razu - odpowiedziała uśmiechnięta Calder.
- Ale jak są zajęci ?
- Oj tam. Chwilę im to zajmie. - wyjaśniła wsiadając do samochodu. 
Do studia miały 20 min. W studiu chłopaki nagrywali "Only you". Dziewczyny przyglądały im się szczęśliwe i dumne ze swoich ukochanych.
 - Co wy tu robicie ? - zapytał Paul wychodząc z innego pomieszczenia. Przywitał się z dziewczynami.
- Mam sprawę do chłopaków. - odpowiedziała Amy.
- O Amy, kotku. Już się stęskniłaś ? - podszedł do niej Harry i pocałował w policzek.
- Tak. Słuchaj, jest sprawa. To dla mnie ważne. Kojarzysz Sylwię? Opowiadałam Ci o niej. Za 2 miesiące zaczyna studia w Londynie, a jej rodziców nie stać na mieszkanie w tak dużym mieście. Mogła by u nas trochę pomieszkać? 
- Dla mnie to nie problem. A dla was, chłopaki ?- zwrócił się przytakując do Liama, Nialla, Louisa i Zayna.
- Nie, spoko.- odpowiedzieli jednogłośnie.
- Dziękuję wam, kochani - przytuliła każdego po kolei. 
- Amy, choć pogadać. - podszedł do dziewczyny Harry z Niallem. 
- Co jest ? - zapytała zdziwiona dziewczyna. O matko, a jak dowiedzieli się o moim pocałunku z Zaynem ? - pomyślała.
- Pewnie wiesz, że za 2 tygodnie urodziny Louisa. Ja z Harrym robimy imprezę-niespodziankę. Wszyscy o tym wied, oprócz Louisa, oczywiście.
- No tak, a każdy coś robi ?- odetchnęła z ulgą
- Nie. Wy macie się zająć Louisem, żeby niczego nie podejrzewał.- odpowiedział Harry.
- Ok. A co z prezentem ? - zapytała patrząc jak do studia wchodzą Lou z Lux.
- Niespodzianka. - szepnął jej do uch lokowaty. Wziął ją za rękę i poszli się przywitać z fryzjerką i dziewczynką. Niall szedł za nimi pisząc SMS-a.

* 13 dni później *

Amy leżała w łóżku wtulona w Hazzę. Chłopak opowiadał jej szczegóły imprezy. Urodziny miały odbyć się w wynajętym zamku. Uroczystość na ok. 80 osób - bez paparazzi.     
 - To będą najlepsze urodziny- szepnął Styles do ucha ukochanej.
- Oj tak. Dobranoc- pocałowała  go w usta i zgasiła światło.
- Tylko tyle ? - zaczął łaskotać zasypiającą dziewczynę
- Harry , zboczeńcu ! Chcę być wyspana na jutro- zaczęła odpychać od siebie Hazzę, ale chłopak był wyższy i silniejszy, więc tylko się śmiała. 
- Oj tam. To chociaż jeszcze raz mnie pocałuj - usiadł na dziewczynie i zrobił swoją słodką minę.
- No dobra. Ale nic więcej . - uśmiechnięta zatopiła  się w jego ustach. 
- Dobranoc - szepnęła Am odwracając się
- Stylesowych - zaczął się śmiać.
- Głupek - odpowiedziała odpływając w krainę snów.
Przez te 13 dni Zayn ciągle  kłócił się z Pezz. Ale o było normalne. Często się kłócili, ale później do siebie wracali.
Następnego dnia. Wigilia. Chłopaki ubierali choinkę, a dziewczyny wzięły się za robienie skromnej kolacji.  Prawdziwa świąteczna atmosfera. Amy wydzowniła dowszystkich znajomych i rodziny z Polski. Po kolacji wszyscy wybrali się na imprezę. Każdy dobrze się bawił. Louis był bardzo zaskoczony. Amy z Harrym zachowywali się jak nowo zakochana para - ciągle się całowali i przytulali.  Ten widok Zayna, który szybko zapomniał o nich, sięgając po kolejny kieliszek wódki. Wynajęty fotograf robił im bez przerwy zdjęcia. Niall z Joshem szaleli najbardziej. Później dołączył do nich Harry. Amy siedziała z El, Dan, Lou i małą Lux. 
O 23 Harry wręczył prezent Louisowi : nowe Lamborghini.  Tomma był bardzo szczęśliwy. Hazza jeszcze szepnął mu coś na ucho , a on przytaknął i udał się do Amy. Wszyscy rozmawiali na temat nowego auta Louisa. Pierre źle się poczuła i wróciła do domu.  Dziewczyny chciały jechać z nią, ale je powstrzymała. O północy wszyscy się dobrze bawili, tylko Zaynsiedział smutny w rogu sali. Nie mógł znieść widoku szczęśliwej Amy., więc udał się na pole zapalić. Amy widząc to, poszła za nim. 
- Co się dzieje  ? - zapytała stając koło Zayna.
poczuła jak jej ramiona otacza mroźna fala powietrza. Malik widząc, że jego przyjaciółka dygocze, oddał jej swoją marynarkę.  
- Nic się nie dzieje. Wracaj do środka. - odpowiedział sarkastycznie wpatrując się w papierosa. 
- Przecież widzę. Mnie nie oszukasz. - szepnęła opierając się o chłopaka.
- No to jak cię nie oszukam to powiedz co mam robić ! - krzyknął Amy prosto w twarz oddalając się od niej o krok.
- Nie wiem ! Nie trzeba było się  we mnie zakochiwać do cholery ! Daj sobie spokój, bo to nie jest już fajne ! 
- A co ja mam powiedzieć ?! Nie potrafię patrzeć na to jaka jesteś szczęśliwa z tym dupkiem ! - w jego oczach pojawił się gniew, a za razem zazdrość.
- Co ?! Nie waż się go tak nazywać ! Ja go kocham, a ty zachowujesz się jak gówniarz - zdenerwowana podeszła do niego i uderzyła go z całej siły w twarz. Zrzuciła jego marynarkę na ziemię i i poszła. Poszła przed siebie. A Zayn ? Podniósł marynarkę, wytrzepał ją i wszedł do środka cudownego zamku. Amy szła w stronę małego jeziora. Weszła do altanki, która przy nim stała. Kucnęła i zaczęła płakać. Płakała nie wiedząc nawet dlaczego. Nawet nie zauważyła, że jest jej zimno. Z torebki wyciągnęła chusteczki i wytarła mokre od łez oczy. Spojrzała na telefon. Na tapecie swojego smartphone'a miała zdjęcie swoich przyjaciół. Pojedyncza łza spadła z jej oka, kiedy zobaczyła uśmiechającego się Zayna na telefonie. Po chwili usłyszała kroki. Przestraszyła się trochę, ale wstała i poprawiła włosy. 
- Co ty tu robisz ?!  

 




















 
 
 
  
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz